POLSKI: Statystyki są okrutne. Polska wcale nie chce oglądać mojego bloga. Czy mogę się na nią obrazić? To by był globalny foch :D. Nie, nie będę taka okrutna. Statystki chciały mi tylko coś powiedzieć.....pisz po norwesku, pisz po angielsku. Z dwojga złego wybrałam drugą opcję.
Do rzeczy: Moja ukochana siostra przywiozła mi kimonowe ścinki. Nie miałam pojęcia, co z nimi zrobić. Układałam, przekładałam, aż wreszcie stwierdziłam, że pokroję je tak, by nie było żadnych odpadków i po chłopsku je zszyję. Jak pomyślała, tak zrobiła. I po kilku dniach z kołatającą się po głowie myślą: co ja dobrego zrobiłam, poduszkę polubiłam i nawet stwierdzam, że jest ładna.
W tle poduchy w łosie...materiał od siostry, uwielbiam go i cięłam prostokąty na poduchę drżącą ręką.
ENGLISH: It is so difficult to express myself in foreign language. I'll start writing in English and maybe within few months I will be also able to edit my blog in Norwegian. I bet, I will! Yeah, the most difficult thing is to believe in yourself.
my lovely sister gave my a pack of Japanese kimono scraps. I have no idea what to do about them. They are so beautiful, and so impractical - they could only lay on a bottom of my wardrobe. But I couldn't be so cruel to them, and here you are....the mix of kimono leftovers! The back is in neutral colour, and the front was machine quilted with straight lines of random width. I hope you like it as much as I do. To be honest, I needed a lot of time to get used to this pillow, but right now it is one of my favourite couch stuff.
In the back you can see the elk-pattern pillows. I got that fabric from my sister - I love it, so I've been cutting the squares for the pillows with my hands shaking.
ja,jako ambasadorka polski czytuję, oglądam i zaglądam! (pagel) :-)
OdpowiedzUsuńdobrze jest, nie gadaj:)
OdpowiedzUsuńno to jak dobrze, to już nie gadam i wstrzymuję marudzenie na jakieś 4 posty, obiecuję. PS. Anonimy niechaj wyjdą z ukrycia!
OdpowiedzUsuńśliczne!
OdpowiedzUsuńjak to nie czyta, jak czyta :D a nawet z przyjemnoscia oglada. bo takie wyczesane kozly na poduchach to az z miloscia sie podpatruje!
OdpowiedzUsuńjednak istnieje ta druga strona! Bardzo mnie to cieszy.
OdpowiedzUsuńNie oszukujmy się... muflony poduszkowe na to zasługują, muflono-kozło-jelonki w każdej (byle nie martwej) postaci wymiatają!!!
duma mnie rozpiera!!! pewnie ze wymiataja! i poduszka z kimona tez. lovely :)
OdpowiedzUsuń