Wprawiam się krawiecko. Rezultatem tegoż jest krzywa bluzka (ale ma prosty kołnierz i stójkę - brawa dla mnie) i nadwerężone nerwy (moje i biednego Rzu). Mam nadzieję, że jak się ową kreaturę zapoda w spodnie, to krzywizna nie będzie tak przeszkadzała i kłuła po oczach. Niebawem to wypróbuję. Oto ona:
A na koniec tetris......the last one ...sad face...
Wiem że krótko, że tekstu mało, że szycia mało....obiecuję poprawę. Noc jest przecież długa:D.
Mąż kowal, to i krzywizna po oczach "kuje".
OdpowiedzUsuńYour tetris block looks stunning in the solids!!
OdpowiedzUsuńa to światło jakoż z miecza świetlnego przestrzeliwuje twego tetrisa :) podziwiam zaciecia w szyciu koszuliny, mnie strzela przy ciuchach.
OdpowiedzUsuńAleż nadobna bluzeczka, ho ho! Mąż zapewne wniebowzięty, mając tak uzdolnioną małżonkę!:)
OdpowiedzUsuńTrening czyni mistrza:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wsparcie w sprawie ryb.
Pozdrawiam Lacrima