Praca, praca, praca, siku, kawa, praca, paczłork i tak sobię nucę.....we are the robots, na, na, na, na - melodia dowolna, jak to w każdym polskim wykonaniu zagranicznej pieśni.
Hafciarką nie jestem, chyba że akurat ustawię haftowany ścieg na swoim łuczniczku - to się liczy, mam nadzieję? Mimo ograniczeń ruchowo-czasowo-mentalnych wyhaftowałam sobie robota (chociaż lepiej brzmi - haftnęłam sobie).
Kochany Artysta znany jako Miś (http://www.yogoro.biz/main/list), był na tyle miły, że coś dla mnie namalował. Docelowo ma być to postać w pełni wymiarowa.
jak zrobić patchwork
tak wygląda projekt:
tak moje wykonanie:
Kolejny w kolejce jest przerażający Pan Ziemniak!!!! Tylko jak ja go uszyję?!
Robot jest świetny, ale czekam z niecierpliwością na Pana Ziemniaka!
OdpowiedzUsuńps. Próbowałam sama ostatnio coś (dokładnie Jack'a Szkieletona) "wyhaftować" na moim Łuczniku i za chiny nie chciało mi nic ładnego wyjść. Dałaś mi motywację żeby poćwiczyć :D
brawo
OdpowiedzUsuńbardzo mi pan robot przypadł do gustu
Ależ świetny ten robot, bardzo fajnie go sobie "haftnęłaś" ;)
OdpowiedzUsuń