wtorek, 26 czerwca 2012

Ceratowa kosmetyczka

Cerata wymiata jak uszyć patchwork


Cerata z samego założenia powinna być w kurczaki, czajniczki i inne słodkości. Niestety okrutny los wepchał w moje łapska ceratę mniej zjawiskową ... w jakieś tam niebieskawe ciapki. No dobra, nie oszukujmy się, ta cerata wymiata. Dopiero po organoleptycznym przebadaniu okazuje się, że ten piękny materiał przypominający len jest wodoodporny ... jest więc ceratą! I oto, w przerwie pomiędzy jednym a drugim pikowaniem, powstała kosmetyczka-prezent. Już kiedyś szyłam tego typu kosmetyczki, ale zawsze miło jest podejrzeć jak ktoś inny to robi. Zgapiłam więc ździebko od tutinelli, którą ciepło pozdrawiam.

Ceratowa kosmetyczka jest szczytem myśli higienicznej. Nieskromnie powiem, moja kosmetyczka wymiata, prawie tak samo jak sama cerata!








Wciąż wylewam łzy me czyste, rzęsiste nad pikowaniem paczłorków. Mam nadzieję, że im to nie zaszkodzi. Wkrótce Wam pokażę, co udało mi się wypikować..... mam nadzieję.

5 komentarzy:

  1. Piękna meteriałowa zdobycz Celinko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mi też się podoba, i na nieszczęście są teraz wyprzedaże ceratowe. I niestety kusi mnie różowa cerata, może jakoś zwalczę w sobie te ciągoty:).

    OdpowiedzUsuń
  3. Reflektujesz Martuś jedną taką? Ceraty mam dużo, więc mogę się dzielić:D

    OdpowiedzUsuń
  4. rewelacyjnie wyszla! super boksik :)

    OdpowiedzUsuń