Mam gościa i go nie oddam! Nie dość, że to wyśmienity model paczłorkowy, to jeszcze cudownie zmywa naczynia (jakkolwiek by nie zmywał i tak pochwalam)! Gość ten ma niekonwencjonalną metodę pozowania. Nie jakieś tam banalne złap za rogi i stój i się nie ruszaj, ale złap za rogi i ... walcz.
Wszyscy wiemy, że paczłorki są równie niebezpieczne jak owce. Z pozoru niby milusie, niby nic, ale co się dzieje pod tą puchatą warstwą, to już nie wie nikt (złowieszczy śmiech). Planuję więc nakręcić kolejną część Milczenia owiec ..... Milczenie paczłorka, a oto zdjęcia z planu:
I jak się ich nie bać?
ps. zrobiłam tysiąc kosmetyczek, jeśli internet pozwoli, to na dniach Wam pokażę.
cudeńko - patchwork jest piękny! i walka z nim super zrelacjonowana ;)
OdpowiedzUsuńPiękne! Piękne! Piękne! Bardzo mi się podoba! I kolory super dobrałaś :) A jakie widoki - pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle dynamiczne zdjęcia powalają!!!. Taki optymistyczny i radosny klimat tworzysz. Bardzo fajny blog :D
OdpowiedzUsuńaa jaki cudny ten wzór! szukałam jakiegoś pomysłu na narzutę i zaczęłam przetrząsać Twojego bloga z nadzieją w palcu wskazującym ;d i jest! znalazłam idealny (nie mogłam się zdecydować na kolory, a teraz nie muszę, użyję wszystkich ;d)
OdpowiedzUsuń