Torba na kartofla
Torba skończona! Chyba to jakaś reguła (a może klątwa), że nie potrafię trzymać się projektu... przynajmniej można mówić o spontanicznym procesie twórczym, czyż nie? Tylko zmieniłam kolory, tylko zmieniłam płaszczyznę, nic wielkiego. Rezultat nawet mi się podoba. Nie ma to jak uszyć sobie dojechaną torbę na kartofle.
Jestem zadziwiająco produktywna w tym tygodniu, a oto i dowód:
skończona poczwarka! Bardzo miło się ją szyło i nam nadzieję, że miła będzie również praca nad wykończeniem. Jedyny problem taki, że mój model ma ADHD. Przynajmniej zrobiłam dużo dynamicznych (rozmazanych) zdjęć.
Miłego weekendu.
Co ja paczłork!
OdpowiedzUsuńPsz-praszam, ale czy tą torbę planujesz też wykorzystywac np na pietruszkę bądz seler, czy tylko d-ziemniaka? :]
OdpowiedzUsuńjestem bardzo prosta...uwielbiam wszystkie warzywa, ale niestety królowa jest tylko jedna...i jest nią Ziemniak. To jej (Ziemniakowi) należą się prywatne torby:)
OdpowiedzUsuńTaka z Ciebie ziemniaczana purystka. Jako Wielkopolanka, pochwalam taką postawę wobec naszych ukochanych pyr!
Usuń