czwartek, 4 października 2012

wirus kontratakuje czyli o ręcznym pikowaniu



Każdy zna swoje sposoby na walkę z przeziębieniem. Moja strategia do prostych nie należy. Przechodząc przez fazę wyparcia i negacji dochodzę do momentu, w którym (mogłoby się wydawać) wirus wygrywa. Jestem podstępną jędzą i żaden przypadek nie jest przypadkowy. Po prostu pozwalam wirusowi położyć mnie do łóżka. Po kilku wspólnie spędzonych (i upojnych w różne nosowe wydzieliny) nocach, mam siłę i czas by przejść do najważniejszej i najprzyjemniejszej części chorowania - rekonwalescencji! Wynikiem tegoż jest ręcznie pikowany paczłorek!

jak uszyć patchwork





 Mam nadzieję, że ręczne pikowanie może być o wiele przyjemniejsze gdy ma się do tego odpowiednia narzędzia. Chyba się łudzę, no ale cóż, przynajmniej pierwsza próba za mną.



8 komentarzy:

  1. Największy sekret jest taki że materiał musi leżeć na ziemi ( najlepiej twardy panel/parkiet) i trzeba wykropkować odległości ołówkiem- co 5 mm kropeczka na wbicie igły :D Uściski od ciotecznej ala szwagierki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pikowałaś ręcznie? Jezu. Gatuluję. ręcznie czyli igła do ręki i dawaj? (podziwiam). Nie miałam jak się skontaktować z Tobą by wysłać Ci prywatną wiadomość, więc pisze tu. Ja i drogi ciuch? Buahahaha. Śmieszne. Lumpeksy + maszyna tudzież materiał + maszyna to jest to! Grupa Anonimowych zbieraczy tkanin GAZT - trzeba najpierw mieć do tego pieniądze, a najczęściej znajduję jakieś piękne zasłony z idei, i jakieś ubrania w piękne desenie w lumpeksach, a takich deseni w sklepie z tkaninami bym nie znalazła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha! Czyli T GAZ (musisz przyznać, że brzmi zacnie) muszę założyć sama i składał się będzie z samej mnie:(. Ech.....

      Usuń
  3. Imponujący ten Twój paczłork :)
    Świetnie piszesz - bardzo przyjemnie się Ciebie czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny quilt, podoba mi się ten gwiazdkowy wzorek, nawiązuje do Norwegii :)

    OdpowiedzUsuń