Mors który został królikiem
Na fali zabawkowego natchnienia uszyłam sobie królika. Pewna dwuipółletnia dziewczynka nie pozwoliła mi jednak na bliższe nasze się spoufalenie. W jej rękach królas sprawdził się wyśmienicie - można na nim siedzieć, można na nim spać, a nawet wspólnie zorganizować domowe zapasy (dla głodnych wrażeń powiem jedynie, że królik wygrał, bo wiąż ma uszy i puszysty ogonek)!
Chyba uszyję więcej, bo muszę ze wstydem przyznać, że zabawa w boga sprawia mi wielką przyjemność, tylko czy znajdę jeszcze jakieś poduchy z ikei do celów oczywistych?
Miłego tygodnia! Szyjcie na potęgę!
Ha! rewelacyjny! Powiedz z czego uszyłaś? to szare to jest filc, polar?
OdpowiedzUsuńPolar, jakiś taki troszeczkę bardziej włochaty. Szyłam stwora razem z podszewką ze zwykłego płótna, bo sam polar nieziemsko się rozciągał.
UsuńUwielbiam autorskie zabawki :) Widać ,że bobasowi się podoba :D Śliczny króliś :)
OdpowiedzUsuńZapraszam po odbiór wyróżnienia!
Super! Jestem za szyciem królików. Ten jest tak niezwykle sympatyczny. Też upycham czasami przytulaki wkładami z ikei. Kiedyś mąż na tydzień schował swojego jaśka bo bał się że i jemu sie dostanie. Cytuje: "Czy jest szansa że przy takim tempie szycia za tydzień nie będzie w domu już żadnej poduszki?" :D
OdpowiedzUsuńNie wiem gdzie Ty w nim widziałaś morsa :P
OdpowiedzUsuńA dorysuj na ma próbę wąsy:D, to zobaczysz.
UsuńKjuik trochę jak z Misia Uszatka! :)))
OdpowiedzUsuńNie było to zamierzone, ale podobieństwo bardzo mnie cieszy. Chyba muszę sobie zrobić powtórkę z Misia Uszatka.
UsuńJestem zachwycona Twoimi pracami. Są niesamowite!
OdpowiedzUsuńdziękuję, bardzo miło to słyszeć
UsuńKapitalny królik, nawet na zdjęciu mięciutki! ;)
OdpowiedzUsuń