sobota, 31 sierpnia 2013

Mors który został królikiem

Na fali zabawkowego natchnienia uszyłam sobie królika. Pewna dwuipółletnia dziewczynka nie pozwoliła mi jednak na bliższe nasze się spoufalenie. W jej rękach królas sprawdził się wyśmienicie - można na nim siedzieć, można na nim spać, a nawet wspólnie zorganizować domowe zapasy (dla głodnych wrażeń powiem jedynie, że królik wygrał, bo wiąż ma uszy i puszysty ogonek)!

Chyba uszyję więcej, bo muszę ze wstydem przyznać, że zabawa w boga sprawia mi wielką przyjemność, tylko czy znajdę jeszcze jakieś poduchy z ikei do celów oczywistych?

Miłego tygodnia! Szyjcie na potęgę!









11 komentarzy:

  1. Ha! rewelacyjny! Powiedz z czego uszyłaś? to szare to jest filc, polar?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polar, jakiś taki troszeczkę bardziej włochaty. Szyłam stwora razem z podszewką ze zwykłego płótna, bo sam polar nieziemsko się rozciągał.

      Usuń
  2. Uwielbiam autorskie zabawki :) Widać ,że bobasowi się podoba :D Śliczny króliś :)

    Zapraszam po odbiór wyróżnienia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Jestem za szyciem królików. Ten jest tak niezwykle sympatyczny. Też upycham czasami przytulaki wkładami z ikei. Kiedyś mąż na tydzień schował swojego jaśka bo bał się że i jemu sie dostanie. Cytuje: "Czy jest szansa że przy takim tempie szycia za tydzień nie będzie w domu już żadnej poduszki?" :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem gdzie Ty w nim widziałaś morsa :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Kjuik trochę jak z Misia Uszatka! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie było to zamierzone, ale podobieństwo bardzo mnie cieszy. Chyba muszę sobie zrobić powtórkę z Misia Uszatka.

      Usuń
  6. Jestem zachwycona Twoimi pracami. Są niesamowite!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kapitalny królik, nawet na zdjęciu mięciutki! ;)

    OdpowiedzUsuń