Oto i on, prostota i przyjemność. Uszyty z materiałowego zawijańca i później bezczelnie pocięty na trzy bloki. Nie ma to jak uszyć paczłorka w jeden dzień. No dobra, przyznam się, pikowanie i lamówkowanie oddałam w dobre ręce mamy!
I tak oto 4 ręce stworzyły fioletowy kocyk.
a w prostocie piękno!
OdpowiedzUsuńJest przepiękny! Kolory mówią same za siebie. Bardziej skomplikowany wzór popsułby efekt. A tak jest idealnie!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba takie dobranie kolorów.Fason prosty ale jakże piękny!!
OdpowiedzUsuńśliczności, kolory dobrane idealnie :) Spróbuję stworzyć coś w tym stylu...
OdpowiedzUsuńPiękny. Chciałabym pożyczyć taki talent choć na jeden dzień :)
OdpowiedzUsuńe tam......pozszywać paski do kupy i tyle. Wcale nie jest to takie trudne! Spróbuj!
UsuńBogaty paczłork! I jak fajnie sam stoi!
OdpowiedzUsuńNie ma to jak prostota, zawsze urzeka swoim pięknem.Widzę ,że i mama dała się wciągnąć głębiej w to szaleństwo patchworkowe.
OdpowiedzUsuńNiestety, teraz rośnie mi w siłę silna konkurencja. Ale przynajmniej jest komu podkradać materiały:D.
UsuńPodziwiam bardzo i mnóstwo pracy w nim widzę! Efekt fantastyczny! :)
OdpowiedzUsuńpraca nad takimi patchworkami, to przyjemność. Raz, dwa i zrobione!
UsuńPrzepiękne kolory - ostatnio widziałam tutek na Youtube Missourii Quilt jak zrobić ten patchwork i aż się chce -Twoja wersja bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńJeszcze zapytam z ciekawości, jeśli pozwolisz - spód jest z jakieś miękkiej tkaniny - polar?
OdpowiedzUsuńTwoje paczłorki naprawdę robią wrażenie! No i te zdjęcia, boskie, od raz widać, że Twoje :D
OdpowiedzUsuńHmmm jeśli się nie mylę to dawniej takie paczłorki szyły ręczne kobiety chodzi mi o to że nad jedną pracę pracowało kilka kobiet.
OdpowiedzUsuńA więc co tam pomoc mamy zgodna z tradycją:)
Całość bardzo fajna .
Pozdrawiam Lacrima