poniedziałek, 17 listopada 2014

Around The World Blog Hop - hasam pomiedzy blogami



 Kilka dni temu Urszula z bardzo ładnych tkanin zaprosiła mnie do zabawy. Bardzo jej zazdroszczę, wyobraźcie sobie - cały dzień pomiędzy metrami pięknych materiałów. Jak ona wyrabia? Przerywam więc blogową ciszę. Dzięki Ula!

1. Nad czym teraz pracuję?


Z paczłorków trudno się robi sweterki, przerzuciłam się więc chwilowo na druty. Norweska pogoda domaga się wełny. Przeglądam więc norweskie książki o dzierganiu i jedyne co widzę, to paczłorki. Tutaj macie dowód:






Do życia rodzą się również MAMAsy! Wychodzimy z ukrycia – ja, moja mama i Krystyna. Już za chwilę ruszy strona internetowa. Mam w brzuchu motyle.








 2. Czym moje prace różnią się od prac innych quilterek ?


Różnią się? Nie da się stworzyć czegoś całkowicie oryginalnego, zawsze jest jakaś inspiracja, jakieś nawiązania. Staram się nie zaglądac na paczłorkowy pinterest, nie szukać patchworkowych inspiracji w sieci. Oglądam oczywiście blogi i podziwiam, ale przed uszyciem paczłorku staram się wyczyścić umysł (nie trudno o tę pustkę w głowie) i szyć intuicyjnie.

Na warsztacie rakiety szyte ekspresowo







3. Dlaczego tworzę to, co tworzę?


Bo TAK!


 4.Jak przebiega mój proces twórczy?

1. Znajduję osobę, która oczarowana wdziękami bosskiej Krystyny zechce spędzić z nią kilka godzin, nie zważając na udrapania, ugryzienia i inne widoczne i nie widoczne straty w człowieku

2. Robię dzbanek kawy i cicho schodzę po skrzypiących schodach do swojej nory, w tym czasie osoba chętna dezorientuje Krystynę piłeczką.

3. Siadam i szyję. Szyję bardzo szybko. Nie zastanawiam się długo nad formą. Dobieram kolory, które mnie cieszą i kombinuję. Nigdy jeszcze nie rozrysowałam niczego na papierze, z wyjątkiem miniprac w technice pp. Daję się ponieść.

4. Patrzę na uszytek i sobie myślę: wow, no lepiej niż myślałam.

5. Wysyłam zdjęcie mamie, bo muszę się pochwalić.

6. Okazuje się, że parę godzin nie jadłam, cicho więc wchodzę na górę. Za drzwiami czai się Krystyna – tutaj kończy się proces twórczy a zaczyna mamowanie.

 Fanfary!!! Do zabawy zapraszam Magdę z MADUROpatchwork. Jej prace są takie dopracowane, taki na cacy-cacy. Fajnie sobie popatrzeć na coś tak ładnego i tak całkowicie innego od tego, co sama tworzę. Patrzcie na te pikowania, patrzcie jak się tam wszystkie linie schodzą. Ja patrze i nie dowierzam.



4 komentarze:

  1. rakiety - CZADOWE!! A mamasom kibicuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rakiety są świetne :) Mamasy - super nazwa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przestraszyłam się troszkę zaproszeniem do zabawy:) Ale jakoś dałam radę, napisałam i teraz jeszcze raz już spokojnie i bez stresu:) przeczytałam Twój post. Najlepsze jest znikanie z oczu dziecku żeby oddać się pasji szycia:) Skąd ja to znam? Chyba z doświadczenia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja wyczekuję i wyglądam za Mamasami! I trzymam kciuki! Pozdrawia cicha fanka, koleżanka Doro z Krasińskiego ;]

    OdpowiedzUsuń