Popełniłam największy w życiu błąd - pokazałam mojej mamie jak się zszywa heksagony (
pamiętacie). Usiadła więc po świętach do roboty i myk-myk mamy narzutę na jednoosobowe łóżko. Ot taki sobie pierwszy w życiu matczyny paczłorek (na dodatek całkowicie ręcznie szyty). Rozpiera mnie duma, ale też inne uczucie znane wszystkim tym, którzy ograniczają się nieco w formie podczas szycia pierwszych paczłorków. Aż boję się pomyśleć, jakie będzie jej kolejne dzieło!
patchwork hexagons sześciokąty ręcznie pikowany
Mamuśka podniosła mi nieco poprzeczkę, o standardach już nie wspomnę. Idę więc szyć te swoje marne, maszynowe trójkąty!
Chyba najpierw zrobię porządek w skrzyni z materiałami, zanim uda mi się uszyć coś takiego ... rękoma (czy możemy założyć, że na maszynie to też rękoma?).
Zdjęcia z cyklu "Duma i zazdrość":
można rzec jedynie: WOOOOW !!!:)
OdpowiedzUsuńzgadzam się całkowicie. Jak go zobaczyłam, to ręce mi opadły - ale z zachwytu.
OdpowiedzUsuńNo wymięękłam totalnie! Ile roboty jest ztym żewby to wyciąć wszystko a co dopoiero zszyć! Gratulacje dla mamy!
OdpowiedzUsuńo kurcze!
OdpowiedzUsuńgratulacje dla Mamy!
OdpowiedzUsuńJeeeejku! Podziwiam baaaaardzo....! :)
OdpowiedzUsuńO ja pierdziu!
OdpowiedzUsuńTyle w mojej głowie jak zobaczyłam! Pokłony mamie Twej :)
Jaka ona jest grubiutka :), w sam raz na chłodne wieczory. Do tego wydaje się szalenie mięciutka. Super mozolna praca a efekt niesamowity
OdpowiedzUsuńcałuję rączki zdolnej rodzicielce ;) prześliczny patchwork :)
OdpowiedzUsuńo matko i córko!!! no to zrobiłyście mi niezły opad szczęki!! jestem pod gigantycznym wrażeniem. bezgranicznym.
OdpowiedzUsuńPięknaaaaa......rzec by można uczeń przerósł mistrza...
OdpowiedzUsuńCo do akcji na maszynie to też rękami to ja się podpisuję...na maszynie to " też rękami"
no właśnie! Będę się tego trzymała! Chyba czas spróbować heksagonowanie na maszynie.
UsuńOMG!
OdpowiedzUsuńtotalnie zazdroszczę i koniecznie czekam na kolejne :)
Rany Julek, ekstra! Ja się nadal przymierzam do tych sześciokątów i dokładam kolejne materiały, które się przydadzą, a teraz to już nie mogę wyjść z podziwu:))
OdpowiedzUsuńWSPANIAŁE!!!
OdpowiedzUsuńPiękne rękodzieło; podziwiam!!!
OdpowiedzUsuńWspaniała kołderka/narzuta. Podziwiam cierpliwość, piękne połączenie kolorów - pamiątka na lata. Serdecznie pozdrawiam - również mamę. Jola
OdpowiedzUsuńZ B I E R A M S Z C Z Ę K Ę Z P O D Ł O G I.
OdpowiedzUsuńPiękny, fantastyczny, doskonały!
OdpowiedzUsuńPo takich komentarzach to chyba trzeba ruszyć paluszkami i rozpocząć pracę nad nowym paczłoreczkiem. Pozdrawiam i dziękuje.Autorka obecnego na zdjęciach paczłorka.
OdpowiedzUsuńNo chyba tak mig mig to nie możliwe:( nawet moje trzecie wcielenie by tego nie zrobiło w jednej trzeciej tak pięknie:) Świetnie dobrane tkaniny i bardzo podoba mi się zdjęcie:)
OdpowiedzUsuńNie da się skomentować sensownie tego posta, ponieważ nie ma słów by opisać to arcydzieło! Cudowne, podziwiam za wytrwałość!
OdpowiedzUsuńależ się cieszę, że tyle tutaj pozytywnych i miłych komentarzy. Niech się mama cieszy! Bo ma z czego być zadowolona!
Usuń